09 października 2013, 12:09 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Świadectwo respektowane w Polsce

W rejestrze Polskiej Macierzy Szkolnej odnajdziemy ponad 120 polskich szkół sobotnich, funkcjonujących na terenie Wysp Brytyjskich. To oczywiście nie wszystkie polskie placówki, które w ramach nauczania uzupełniającego, dobrowolnego, nieobowiązkowego nauczają polskie dzieci i młodzież języka ojczystego, szeroko pojętnej kultury, a także historii, geografii i religii.

 

Wszystkie z polskich szkół są autonomicznymi jednostkami, również te, które korzystają ze wsparcia i doradztwa PMS. Wszystkie szkoły wydają swoim uczniom świadectwa szkolne i właśnie wokół tych świadectw zrobiła się ostatnio prawdziwa zawierucha, ponieważ na niektórych witrynach szkół sobotnich można odnaleźć informacje, że dana szkoła sobotnia wydaje świadectwa respektowane przez dyrektorów szkół w Polsce, co jest często interpretowane przez rodziców dzieci, że inne szkoły polskie takiego przywileju nie mają. W obliczu takiej sytuacji rozpoczyna się wyścig po miejsce dla dziecka w szkole, która z powodu szkolnej cenzurki ma być tą rzekomo najlepszą placówką pośród ponad 120 na mapie polskich szkół na Wyspach.

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

Cenzurka albo nauka

A tymczasem okazuje się, że żadna z polskich szkół sobotnich na terenie UK z wyjątkiem Szkolnych Punktów Konsultacyjnych (szkoły przy polskich placówkach dyplomatycznych należące do struktury Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą ORPEG; w Londynie funkcjonują dwa SPK – przyp. red.) nie ma prawa do wydawania takich świadectw, a co więcej nie powinna zamieszczać tego typu informacji na swoich witrynach, co rzeczywiście przyciąga uwagę rodzica – zapisującego dziecko do danej szkoły i spełnia jednocześnie zamysł marketingowy szkoły, ale jednocześnie dezinformuje rodzica i wprowadza go w błąd, ponieważ zdarza się również tak, że rodzic, który nie uzyskał miejsca dla swojego dziecka w placówce, która rzekomo wydaje świadectwa respektowane przez dyrektorów szkół w Polsce – rezygnuje w ogóle z edukacji dziecka w szkole sobotniej.

 

Warto więc zaznaczyć, że żadna z polskich szkół sobotnich nie będąca szkołą SPK nie ma prawa do wydawania w/w świadectw swoim uczniom a także nie ma prawa do podawania nieprawdziwych informacji na temat świadectw rodzicom uczniów. Świadectwa wydawane przez szkoły sobotnie dla dyrektorów szkół w Polsce mają jedynie wartość informacyjną, a informacja ta dotyczy zakresu, że uczeń – mały Polak przebywający na imigracji miał kontakt z językiem polskim poprzez uczestnictwo w zajęciach szkoły sobotniej i dyrekcja szkoły w Polsce nie ma prawa odmówić dziecku kontynuowania edukacji, tym bardziej, że zgodnie z ustawą z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty – obowiązek szkolny dziecka rozpoczyna się z początkiem roku szkolnego, w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 6 lat oraz trwa do ukończenia gimnazjum, nie dłużej niż do 18 roku życia dziecka.

 

Dziennik Polski zapytał dyrektorów szkół sobotnich o moc i rodzaje świadectw podpisywanych przez nich. Większość z nich stroniła od odpowiedzi, albo odesłała nas do Biura PMS w Londynie. Jednak znaleźli się j tacy, którzy sprawę świadectw szkolnych argumentują w sposób następujący:

 

– Wszystkich rodziców już przy zapisie informujemy, że Polska Szkoła Przedmiotów Ojczystych im. Juliana Tuwima w Harlow jest szkołą uzupełniającą, nieobowiązkową, a ich dziecko realizuje obowiązek szkolny w angielskiej placówce, gdzie otrzyma świadectwo promocyjne. Świadectwo z polskiej szkoły dla dyrektorów szkół w Polsce stanowi jednak bardzo ważną informację o realizacji uzupełniającego programu nauczania z języka polskiego, historii i geografii Polski. Świadczy o tym, że uczeń posiada umiejętności i wiedzę z przedmiotów, których nie ma w programie nauczania angielskiej placówki. Z doświadczenia wiem, że świadectwa z polonijnych ośrodków edukacyjnych są traktowane poważnie i są uznawane przez dyrektorów szkół w Polsce. Za każdym razem podkreślam rodzicom, że najważniejsza jest wiedza jaką ich dziecko zdobędzie w polonijnej szkole, a w sytuacji powrotu do kraju uczniowie polskich szkół sobotnich lepiej radzą sobie ze zmianą szkoły. Rodzicom, którym nie wystarcza świadectwo ukończenia polonijnej szkoły zawsze proponuję, by ich dzieci przystąpiły do egzaminów GCSE i A-level z języka polskiego, natomiast osobom, które chcą wypisać dziecko z angielskiej szkoły zawsze zdecydowanie odradzam. Rodzice mogą także liczyć na naszą pomoc w procesie rekrutacyjnym do angielskich placówek – wyjaśniała Iwona Schulz-Nalepka, dyrektor ds. administracyjno-prawnych i finansowych w nowopowstałej PSS im. Juliana Tuwima w Harlow, która zapis o respektowanych w Polsce świadectwach umieściła na witrynie swojej szkoły.

 

– Konsulat zawsze stał na stanowisku, że dziecko musi być w Polsce przyjęte do klasy zgodnie z rocznikiem. Po teście sprawdzającym wiedzę, jeżeli zajdzie taka potrzeba, szkoła ma obowiązek zorganizowania zajęć uzupełniających. Pan konsul mówiąc o świadectwach nie robił rozróżnienia na szkołę przy ambasadzie – powiedziała Grażyna Ross, dyrektor PSS im. Marii Konopnickiej na Willesden Green.

 

– Akceptacja świadectw wydanych przez placówki za granicą nie stanowi problemu w kraju. Świadectwa polonijne są, były i będą uznawane w kraju, regulują to przepisy. Dlatego uważam, że dyskusje i zamieszczanie informacji na ten temat na witrynach szkół jest niewłaściwe, ponieważ każde dziecko wracające do kraju będzie przyjęte do szkoły publicznej w Polsce – podkreślała Janina Bytniewska, wiceprezes ZNPZ i dyrektor PSS im. błogosławionego Jana Pawła II na Stamford Hill.

 

Bez obaw

– Świadectwo wystawione przez szkołę prowadzoną przez organizację polonijną ma taką samą wartość formalną jej świadectwo wystawione przez Szkolny Punkt Konsultacyjny – poświadcza naukę języka polskiego, historii ew. innych przedmiotów. Każdego ucznia przybywającego/powracającego z zagranicy przyjmuje się do szkoły w Polsce na podstawie: świadectwa (zaświadczenia) wydanego przez szkołę za granicą (szkołę w lokalnym systemie nauczania, szkołę europejską ) oraz ew. ostatniego świadectwa wydanego w Polsce; sumy lat nauki szkolnej ucznia. Uczniowie polscy przebywający za granicą spełniają obowiązek szkolny i obowiązek nauki w szkołach kraju pobytu. Decyzję o tym, czy zakres wiedzy ucznia w tych dziedzinach jest adekwatny do podstaw programowych obowiązujących w szkołach w Polsce, podejmuje w przypadku każdego ucznia dyrektor i nauczyciele szkoły, do której zgłosi się uczeń po powrocie z zagranicy. Różnice programowe z zajęć edukacyjnych realizowanych w klasie, do której uczeń przechodzi są uzupełniane na warunkach ustalonych przez nauczycieli prowadzących dane zajęcia. Każde dziecko, niezależnie od tego, z jakiego kraju przyjeżdża ma zapewnione w Polsce bezpłatne nauczanie. – powiedziała Krystyna Petri, redaktor portalu polska-szkoła, która podkreśliła, że nie istnieją gotowe druki świadectw szkół polonijnych.

 

– Szkoły społeczne, szkoły sobotnie i punkty nauczania języka polskiego za granicą, tworzone m.in. przez lokalne organizacje polonijne, stowarzyszenia rodziców czy parafie, wydają własne świadectwa, zaświadczenia czy dyplomy potwierdzające kontakt ucznia z językiem ojczystym, znajomość treści nauczania w zakresie historii i geografii Polski, a także świadczą o odpowiedzialności ucznia i jego rodziców za edukację w zakresie przedmiotów ojczystych – dodała redaktor. Warto dodać, że treść obszernego dokumentu na temat świadectw nadesłała również Aneta Weigelt, dyrektor PSS im. Mikołajka Kopernika w Peterborough. W dokumencie czytamy, że „Szkoły i Szkolne Punkty Konsultacyjne – usytuowane przy placówkach dyplomatycznych – dla dzieci obywateli polskich czasowo przebywających za granicą zakłada i prowadzi Minister Edukacji Narodowej. W szkołach/szkolnych punktach konsultacyjnych realizujących uzupełniający plan nauczania uczniowie otrzymują świadectwa potwierdzające naukę języka polskiego, historii i geografii Polski. Tylko w dwóch szkołach (w Moskwie i Atenach) uczniowie mogą realizować ramowe plany nauczania i wówczas otrzymują świadectwa promujące, na podstawie których po powrocie do kraju są uczniami klas programowo wyższych”.

 

Jednak, aby sprawa stała się oczywista dla wszystkich rodziców, którzy zamieszczanymi notami na witrynach szkół, dotyczącymi respektowania świadectw nie powinni się przejmować, a swoje wysiłki skierować raczej w kierunku wzmacniania i motywowania swojej pociechy na drodze edukacji w szkole uzupełniającej, Dziennik Polski, zapytał eksperta w osobie Aleksandry Podhorodeckiej – prezes PMS, od blisko półwiecza pracującej na rzecz edukacji polonijnej oraz sprawdził zapis regulujący sprawę świadectw przez Ministerstwo Edukacji Narodowej dot. podstaw prawnych przyjmowania do polskich szkół publicznych obywateli polskich powracających z zagranicy i cudzoziemców, w którym czytamy, że: „Obywatel polski, który uczęszczał do szkoły za granicą, w celu przyjęcia do polskiej szkoły publicznej nie musi legitymować się znostryfikowanym świadectwem wydanym przez szkołę za granicą, tj. zaświadczeniem o uznaniu zagranicznego świadectwa za równorzędne odpowiedniemu świadectwu polskiej szkoły publicznej”.

 

– Świadectwa z polskich szkół sobotnich w Anglii nie mają tej samej mocy, co świadectwa wydawane w Polsce. Chyba, że jest to szkoła przyambasadzka (SPK). Jeśli dyrektorzy szkół informują rodziców, iż świadectwa te mają w Polsce taką samą moc prawną, jak polskie świadectwa, to dezinformują rodziców! To nieładnie! Żadna szkoła sobotnia nie jest w stanie przygotować ucznia do kontynuacji nauki w Polsce na tym samym poziomie co szkoły w Polsce. Źle by to świadczyło o szkołach w kraju, gdzie lekcje toczą się przez cały tydzień, a u nas tylko przez parę godzin w sobotę. Świadectwa nasze są pewną informacją dla dyrektora w Polsce. Informują, iż uczeń chudził do szkoły sobotniej, trochę się uczył, utrzymywał łączność ze środowiskiem polskim. Ma jakąś wiedzę. To wszystko. Dyrektor w Polsce natomiast nie ma prawa umieszczać dziecka w innej grupie wiekowej tylko dlatego, że dziecko nie ma dobrze opanowanego języka. Od tego są dodatkowi nauczyciele, aby tym dzieciom pomagali. Polsce zależy na tym żeby Polacy wracali, robią więc co mogą, aby ten powrót ułatwić. Anglicy dali sobie z tym radę, gdy najechały polskie dzieci, to dlaczego Polska miałaby mieć z tym problem. A czy rzeczywiście jest tyle polskich rodzin, które myślą o powrocie, że sprawa świadectw w polskiej szkole staje się istotnym zagadnieniem? – pytała prezes PMS.

I zaraz nasuwa się refleksja, dokąd zmierza polska rodzina na Wyspach, skorą myśląc o powrocie do Polskie, dla rodzica najważniejsze jest świadectwo, a nie umiejętności językowe, wiedza czy wreszcie tożsamość dziecka, często nie wracającego, ale po prostu udającego się na emigrację do kraju pochodzenia swoich rodziców?

 

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_