05 marca 2014, 09:34 | Autor: admin
Byli zarządcami, są właścicielami

– Gdyby władza ludowa była przeświadczona, że w sierpniu 1980 roku ma do czynienia z niekontrolowanym buntem robotniczym, rozjechałaby ten protest czołgami. Dziś, z perspektywy czasu widać, że był to element planu mającego doprowadzić do tak zwanej transformacji, czyli de facto przekształcenia się komunistów z zarządców we właścicieli narodowego majątku – mówił Andrzej Gwiazda podczas spotkania z londyńską Polonią.

 

Legendarny przywódca „Solidarności”, w początkowym okresie jej wiceprzewodniczący. A później, po 1989 roku, kontestator pookrągłostołowych przemian. Andrzej Gwiazda, podobnie jak wiele innych kultowych postaci niepodległościowej opozycji (między innymi Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Świtoń, Antoni Macierewicz czy nieżyjący już Anna Walentynowicz i Zbigniew Romaszewski) nie ukrywa, że nie tak wyobrażał sobie wolną Polskę.

 

W fikcji sukcesu

Niedzielne popołudnie, Ognisko Polskie. Nie brakuje stałych bywalców polonijnych wydarzeń, ale jest też sporo nowych twarzy.

– Znam poglądy pana Gwiazdy, wiem co mówi. Jednak, mimo że mieszkam w Birmingham, nie mogłem sobie odmówić przyjemności przyjechania tu i zobaczenia na żywo człowieka legendy – mówi nam elektronik Adam Knapik.

Gwiazda, który przybył do Londynu ze swoją nieodłączną towarzyszką, żoną Joanną, w czasach PRL-u również znaną opozycjonistką, nie ukrywa, że takie spotkania przywracają nadzieję. I wiarę w triumf prawdy. Tej prawdy, którą trudno usłyszeć w mediach głównego nurtu, z lubością powtarzających frazesy o wzroście gospodarczym, rozwoju ekonomicznym, zwiększającym się znaczeniu Polski.

Elżbieta Listoś, organizatorka spotkania
Elżbieta Listoś, organizatorka spotkania

– Gołym okiem widać, że to fikcja, gierkowska propaganda sukcesu w stosunku do dzisiejszej to niewinne igraszki. A fakty są takie, że wtedy Polska była w pierwszej dziesiątce potęg gospodarczych świata. To wówczas rozwijał się przemysł, liczyliśmy się na międzynarodowej arenie. Po tak zwanych przemianach tamten majątek, majątek należący do nas wszystkich, został podzielony między grupę cwaniaków, a ogół społeczeństwa ledwo wiąże koniec z końcem – te słowa Gwiazdy, jednego z największych przeciwników komunistycznego zniewolenia, mają szczególną wymowę.

 

Pakt aparatczyków

Kawaler Orderu Orła Białego, laureat Medalu Polonia Mater Nostra Est, honorowy obywatel Gdańska. To tylko niektóre wyróżnienia, które ma w swoim dorobku. Z wykształcenia inżynier elektronik, przez kilka pracował naukowo na Politechnice Gdańskiej. A potem udzielał się w antykomunistycznej opozycji. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników, zakładał Wolne Związki Zawodowe, współtworzył „Solidarność”. W tej ostatniej był zastępcą Lecha Wałęsy, jednak od początku ich współpraca nie układała się najlepiej.

Chętnych do rozmów z gośćmi z Polski nie brakowało
Chętnych do rozmów z gośćmi z Polski nie brakowało

– Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że Wałęsa jest wtyczką komunistycznej bezpieki, jednak jego popularność wśród robotników była na tyle duża, że nie mogliśmy jawnie przeciwko niemu wystąpić – mówi Gwiazda, który po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Wiele lat siedział w więzieniu, jego pozycja w związku uległa marginalizacji. Niezmiennie sprzeciwiał się konszachtom z komunistami, uważając to za zdradę solidarnościowych ideałów; nie wziął udziału w rozmowach okrągłego stołu. W sprawie umów w Magdalence ma jednoznaczną opinię.

– To nie był żaden przełom, a jedynie sfinalizowanie paktu PZPR-owskich aparatczyków z tą częścią opozycji, którą sami sobie namaścili. W ten sposób z zarządców narodowego majątku stali się jego właścicielami – tłumaczy Gwiazda, podkreślając, że proces przygotowań do tak zwanej transformacji trwał wiele lat. Są poszlaki by sądzić, że jego początki sięgają już roku 1967, a więc okresu, kiedy Związek Sowiecki poparł Arabów w wojnie przeciwko Izraelowi.

 

Resortowe dzieci

Lata 70. to systematyczne podążanie torem odwilży. To coraz bliższe kontakty z Zachodem, wyjazdy na zagraniczne studia i staże komunistycznych aparatczyków oraz ich dzieci, nowa retoryka we wzajemnych kontaktach. To również pożyczki zaciągane w „imperialistycznych” bankach. Partyjni działacze właśnie za żelazną kurtyną dostrzegli dla siebie nowe perspektywy, a działalność koncesjonowanej, będącej pod kontrolą opozycji, była im na rękę. I chociaż „Solidarność” chwilowo wymknęła się spod kontroli, to jednak dzięki stanowi wojennemu kręgosłup i zapał społeczeństwa zostały przetrącone. Pierestrojka Gorbaczowa była już tylko finalnym etapem tych długofalowych działań.

Po co komuniści mieliby oddawać władzę? – To pytanie retoryczne, bo oni de facto jej nigdy nie oddali. Biznes, gospodarka, sądownictwo, formacje siłowe… Towarzystwo spod znaku resortowych dzieci trzyma się mocno – mówi Gwiazda. – A kiedy towarzyszom było lepiej? Czy wtedy, kiedy za wszystko musieli odpowiadać, kiedy, przynajmniej oficjalnie, nie mogli się bogacić, kiedy nie mieli społecznego poparcia? Czy lepiej im jest teraz, kiedy mają ogromne majątki, brylują na salonach i za nic nie ponoszą odpowiedzialności. Odpowiedź jest oczywista – konstatuje gość z Polski, podkreślając, że słowo komuniści trzeba rozumieć jako skrót myślowy. W istocie bowiem to ludzie bezideowi, karierowicze, koniunkturaliści. Nie ważne komu służą, dla nich liczy się tylko własny interes…

 

Różne oblicza

Trzy miejsca, trzy wykłady. I wspólny mianownik – najpierw prelekcja, potem pytania ze strony publiczności. A tych nie brakuje, Joanna i Andrzej Gwiazdowie nie mają chwili wytchnienia. Zaraz po spotkaniu w Ognisku odbędzie się kolejne, wcześniej nieplanowane, w Little Brompton Oratory. Natomiast wczoraj była okazja posłuchać legend „Solidarności” w Sali Malinowej Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. Tematy – „Dlaczego robotnicy przegrali?” oraz „Geneza obecnej sytuacji w Polsce” – wzajemnie się uzupełniają.

– Staramy się sprowadzać ciekawych ludzi, pokazywać różne oblicza polskiej rzeczywistości – mówi Elżbieta Listoś, z Koła Członków Indywidualnych Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. Wcześniej na jej zaproszenie w Londynie gościli między innymi posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, reżyser Grzegorz Braun… Znane nazwiska, wyraziste poglądy. Na różne tematy…

 

Tekst i fot. Piotr Gulbicki

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_