10 kwietnia 2014, 15:32 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Wracać… ale do czego?

Podczas ostatniego Kongresu Polskich Organizacji Studenckich na Uniwesytecie w Oxfordzie minister Spraw Zagranicznych, Radosław Sikorski, absolwent tej uczelni nawoływał studentów, aby po zdobyciu wykształcenia w Wielkiej Brytanii wracali do Polski.

Radosław Sikorski namawiał studentów do powrotu do Polski. Tak jak to sam uczynił przed laty / fot. Magdalena Grzymkowska
Radosław Sikorski namawiał studentów do powrotu do Polski. Tak jak to sam uczynił przed laty / fot. Magdalena Grzymkowska

Podkreślał to zarówno podczas swojego wystąpienia, jak i w rozmowach prywatnych ze studentami oraz wypowiedziach dla mediów. Jednak burzliwe dyskusje podczas kolejnych paneli, a także rozmowy w kuluarach dają wyraźny sygnał, że zdania na temat potencjalnego powrotu do Polski są wśród tych ambitnych młodych ludzi mocno podzielone. Rozpoczęła się debata pomiędzy entuzjastami, a malkontentami, której przedstawiciele władzy, ale także biznesu w Polsce nie powinni lekceważyć.

Czy wszystko się zmienia?

W panelu biznesowym również udział wzięli przedsiębiorcy z Polski, którzy namawiali studentów, wypełniający aulę Oxford Union, do powrotu do Polski.

– Dlaczego Polska? Bo to miejsce, gdzie wszystko się dzieje, gdzie wszystko się zmienia – mówił Maciej Witucki, prezes Grupy Telekomunikacji Polskiej SA, właściciela Orange Polska. W wystąpieniach prelegentów Polska jawiła się, jako stolica biznesu na Europę Środkowo-wschodnią, miejsce, gdzie każdy znajdzie satysfakcjonującą pracę i będzie mógł spełniać swój „polski sen”. Jednak po tych pełnych optymizmu i entuzjazmu wypowiedziach, przyszedł czas na pytania i uwagi z sali.

– Pomiędzy naukowcami, takimi jak ja, a przemysłem nie ma wystarczającego powiązania – mówiła jednak ze studentek. – A pieniądze, które są nam oferowane nie starczają nawet na utrzymanie, nie mówiąc o badaniach, podróżach, współpracy projektowej z innymi instytucjami. Mam wrażenie, ze na polskim rynku nie ma dla nas miejsca – dodała, wywołując poruszenie wśród zgromadzonych.

“Why Poland? Because it’s the place where things are changing” mówił Maciej Witucki podczas panelu biznesowego / fot. Magdalena Grzymkowska
“Why Poland? Because it’s the place where things are changing” mówił Maciej Witucki podczas panelu biznesowego / fot. Magdalena Grzymkowska

– To nie jest prawda, że w Polsce nie ma dla was miejsca – odpierał  zarzuty Dariusz Mioduski, prezes Radwan Investments GmbH, a ostatnio także współwłąsciciel klubu piłkarskiego Legia Warszawa. – A dowodem na to jest fakt, że jesteśmy tutaj, to znaczy, że przyjechaliśmy do was, bo nie ma was w Polsce – dodał.

Ale czy sam przyjazd na kongres studentów wystarczy? Studenci w Oxfordzie nie mają łatwego życia. Jak powiedział Krzysztof Bar, prezes Federacji Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii, same opłaty za rok studiów to 9 tysięcy funtów. Jest to kwota poza zasięgiem nawet wyższej klasy średniej w Polsce. Więc jedyną drogą finansowania nauki jest kredyt. Zatem historia Radosława Sikorskiego jest zupełnie nieporównywalna do obecnej sytuacji studentów, ponieważ minister nie płacił za studia, korzystając z pomocy władz brytyjskich po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w latach 80.

– Natomiast obecnie absolwent, który chciałby wrócić do Polski po 4 latach studiów ma przynajmniej 40 tysięcy funtów długu. To jak na polskie warunki jest już mała hipoteka. Dodatkowo ze względu na intensywność nauki i studiów władze uniwersytetu w Oxfordzie oficjalnie zakazały wykonywania studentom pracy zarobkowej podczas trwania trymestrów akademickich – zauważa Krzysztof. Studia w Wielkiej Brytanii to jest dla nich inwestycja, liczą na to, że w kilka lat po studiach zarobki będą na tyle wysokie, że będą w stanie szybko ten dług spłacić. Ale czy jest to możliwe w Polsce? Na to pytanie kongres nie dał odpowiedzi.

Scenariusze pisane przez realia

Katarzyna Grabek zrobiła licencjat na Oxfordzie, a następnie magisterium na London School of Economics.

– Kongres nakłonił mnie do refleksji, czy warto wracać do Polski. Wcześniej nawet nad tym się nie zastanawiałam, zakładając, że to raczej nie ma sensu. Oczywiście w tym momencie nie jestem w stanie podjąć decyzji o powrocie, ale Kongres sprawił, że zaczęłam o tym myśleć – mówi o swoich przemyśleniach.

Damian Polok jest właśnie jednym z dowodów na to, że można znaleźć satysfakcjonującą pracę w Polsce. Był on nietypowym uczestnikiem kongresu, ponieważ ukończył studia na angielskiej uczelni, a obecnie pracuje i kontynuuje edukację w Warszawie.

– Studiowałem w Cambridge, gdzie zrobiłem licencjat, a następnie, wróciłem do Polski, jeżeli można to tak nazwać, bo wychowałem się w Berlinie – powiedział.

Wygląda na to, że Damian miał sporo szczęścia, a może po prostu jego wcześniejsze doświadczenie w kilku międzynarodowych instytucjach sprawiło, że nie miał on problemów ze znalezieniem pracy w Polsce. Takiego szczęścia nie miała Joanna Bagniewska, wykładowca na Nottingham Trinity Univertisity, która bardzo chciałaby wrócić do Polski, ale panująca podczas panelu biznesowego „propaganda sukcesu” trochę ją wzburzyła.

– W zeszłym roku aplikowałam o pracę w Polsce. Po pierwsze, nie ma jednej scentralizowanej bazy ofert dla pracowników naukowych. Muszę wchodzić na stronę internetową każdej uczelni osobno i szukać często ukrytych linków z ogłoszeniem o pracę. Po drugie, w ofertach, jak już uda mi się je odnaleźć, nigdy nie ma podanej pensji. Nie rozumiem, dlaczego ukrywana jest przede mną wysokość wynagrodzenia! To jest dla mnie jedna z podstawowych informacji, czy mam do czego wracać. Po trzecie, jak wysyłam aplikację, to nie dostaję żadnego potwierdzenia, równie dobrze mogłabym wysłać tę aplikację w kosmos. Nie ma kultury informacji zwrotnej. Poza tym, gdy chcąc podtrzymywać moje więzy z Polską, próbuję zorganizować coś wspólnie z uczelniami z kraju, spotykam się ze ścianą. Nawet jeżeli chcę coś zrobić za darmo, to jest przerażające! – mówiła o swoich doświadczeniach Joanna i apelowała do polskich uczelni: „Bądźcie bardziej przystępni i ułatwcie mi, jako badaczowi, powrót do kraju.”

Uczestnicy kongresu studentów w Oxfordzie – młodzi, zdolni, ambitni. Czy znajdą dla siebie miejsce na polskim rynku pracy? / fot. Magdalena Grzymkowska
Uczestnicy kongresu studentów w Oxfordzie – młodzi, zdolni, ambitni. Czy znajdą dla siebie miejsce na polskim rynku pracy? / fot. Magdalena Grzymkowska
Apel Ministra Sikorskiego skomentował także Jerzy Byczyński, prezes BPP Law School Polish Society oraz prezes Polish Youth Association Patriae Fidelis.

– Jest to słuszny apel, z którym się zgadzam i który pochwalam. Obawiam się, że nie idzie za tym jednak zbyt wiele konkretów. Paneliści mówili, że to niesamowite, że w Polsce nie ma już kolejek do sklepów jak za komuny, a Polska się rozwija. Ja też to widzę i się z tego niezmiernie cieszę. Nie możemy jednak polegać tylko i wyłącznie na niektórych pozytywnych statystykach, skoro ponad milion Polaków wyjechało z jakiegoś powodu i ogromna część tych emigrantów nie widzi możliwości na powrót. Biurokracja, problemy z perspektywami i znalezieniem pracy dla zwykłych ludzi, wysokie podatki – to tematy, których nie wolno nam omijać. Z drugiej strony nikt nas nie informuje o wprowadzeniu uproszczeń podatkowych, o łatwiejszym zakładaniu firm w Polsce, o zmniejszeniu biurokracji. Jeśli my, młodzi polscy studenci, mielibyśmy wrócić, to prosimy o krótki opis, co obecny czy poprzedni rząd zrobił, byśmy faktycznie chcieli wrócić? „Zieloną wyspą” okazała się dla nas Wielka Brytania, a nie Polska. Niestety – powiedział z niekrytym żalem.

Swoje wątpliwości wyraziła również Marta Liberska, studentka London School of Economics i współorganizatorka LSE Polish Economic Forum 2014. – Jesteśmy coraz częściej zachęcani do powrotu do Polski, co uczynił również minister Sikorski. Czy tak się jednak stanie, to według mnie sprawa indywidualna, w dużej mierze zależna od tego, co zaoferuje nam rynek pracy w Polsce. Większość z nas chciałaby najpierw zdobyć doświadczenie na Wyspach, a do Polski wrócić za kilka lat. Myślę również, że nawet jeśli wrócimy do kraju to w pewnym sensie zawsze będziemy gdzieś pośrodku, a to za sprawą niezwykłych rzeczy, jakie udało nam się osiągnąć w Wielkiej Brytanii i do których zawsze będziemy chętnie wracać wspomnieniami – sumuje.

Z tych wypowiedzi wynika, ze polscy studenci chcą wrócić do kraju, ale mają szereg wątpliwości lub nawet kilka negatywnych doświadczeń, które od tego odwodzą. Jednocześnie nie dają sobie zamydlić oczu utopijnymi wizjami świetnie prosperującej gospodarki i garścią statystyk wyrwanych z szerszego kontekstu. Potrzebują dokładniejszych danych, głębszych analiz, konkretnych wskazówek, jak się do tego zabrać. Kongres był ku temu doskonałą okazją. Niestety prelegenci nie odrobili pracy domowej uwłaczając, zapewne niezamierzenie, inteligencji słuchaczy.

Niech powyżej przytoczone wypowiedzi będą wyrazem tego, jaką ważną grupą są ambitni, wykształceni i pracowici młodzi ludzie w Wielkiej Brytanii dla polskiego rynku pracy. A także sygnałem, że są gotowi. Czekają tylko na zielone światło.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (2)