30 października 2014, 11:05 | Autor: Andrzej Suchcitz
Źródła do biografii Arcybiskupa Józefa Gawliny w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie

Wśród kapelanów Polskich Sił Zbrojnych wszelkich denominacji postać czołowego duszpasterza katolickiego zdecydowanie wybija się naprzód. Ciekawe, że wieloletni biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina doczekał się zaledwie jednej skromnej naukowej biografii, a więc właściwie jeszcze czeka na swego biografa, który, o ile chce podejść do tematu rzetelnie, będzie miał przed sobą poważne zadanie dotarcia do wielu archiwów, tak w kraju jak i za granicą, aby zebrać całość materiału potrzebnego, by zadośćuczynić postawionemu sobie zadaniu.

W Ameryce, 1943 roku
W Ameryce, 1943 roku
Celem niniejszego referatu jest takiemu biografowi pomóc odnaleźć drogi i ścieżki wybranego tematu w zbiorach archiwum londyńskiego Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego. Na samym początku należy stwierdzić, że zespół akt Ordynariatu Polowego Polskich Sił Zbrojnych, a więc zasadniczego zbioru akt do działalności biskupa Gawliny podczas drugiej wojny światowej, nie znajduje się w Instytucie, lecz w Archiwum Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii. W Instytucie natomiast materiały związane z tematem sympozjum należy szukać w różnych pokrewnych zespołach, co nakłada obowiązek porządnego schematyzowania życiorysu biskupa Gawliny przed rozpoczęciem poszukiwań.

Oczywiście nie zdziwi nikogo, że materiał dokumentacyjny do okresu przedwojennego jest bardzo fragmentaryczny i raczej należy go szukać w krajowych archiwach kościelnych, Centralnym Archiwum Wojskowym i Archiwum Akt Nowych. W zbiorach Instytutu na ten okres można znaleźć pewne materiały w zespołach Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej. W pierwszym z nich m.in. znajduje się ciekawa notatka dotycząca sprawy mianowania ks. Józefa Gawlinę biskupem polowym Wojska Polskiego. Jak wiemy z historii, sprawa nominacji nie była sprawą całkiem bezbolesną i trwała szereg miesięcy. Ks. Gawlina nie był pierwszym kandydatem rządu polskiego. Był nim ks. Mauersberger, który znowu nie był do przyjęcia dla papieża Piusa XI. Natomiast kandydatura papieża – ojciec Rzymełka – była nie do przyjęcia dla strony rządowej z powodów politycznych. Ks. Gawlina był trzecim z kolei kandydatem, wysuniętym przez nuncjusza apostolskiego w Warszawie i nie natrafił na sprzeciw rządu. Chociaż notatka nie jest podpisana, jej autorem może był Jan Szembek wiceminister spraw zagranicznych.

Kontynuując wątek nominacji na biskupa polowego, przechodzimy do zespołu akt ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej. Jest to duży zespół pokrywający lata od 1921 do 1970. Jako źródło do historii polskiego kościoła jest to przebogaty zespół, z którym koniecznie należy się zapoznać. Główną podgrupą na ten temat to teczki pt. „Watykan a Polska”, poczynając od 1929 roku. Pod rokiem 1932 i 1933 znajdujemy więcej dokumentów dotyczących dymisji biskupa polowego Galla i posunięć wokół mianowania ks. Gawliny na to stanowisko. W ogóle zespół akt ambasady jest jednym z tych, które należy cierpliwie przejrzeć, ponieważ tu znajdują się różne materiały do życiorysu biskupa Gawliny, szczególnie gdy chodzi o okres powojenny, gdy został mianowany Duchowym Opiekunem Emigracji; okres, kiedy jego główną siedzibą był Rzym. Ambasador Kazimierz Papee miał dobrą i bliską współpracę z biskupem, co naturalnie ułatwiało załatwianie różnych spraw tak politycznych, jak społecznych. Podkreślał wobec ambasadora nieraz o swoim „niepodległościowym stanowisku”. Akta te dobrze ilustrują natężenie pracy i ilość wizytacji, których biskup Gawlina podejmował się, odwiedzając skupiska rodaków po całym świecie. Jak odnotował ambasador Papee, „[…] po dłuższej nieobecności [bp Gawlina] musi zająć się sprawami bieżącymi swojej kurii, a przede wszystkim starać się ją zorganizować i zdobyć na nią środki finansowe. Sprawy tej kurii rozrastają się ogromnie, korespondencja napływa z całego świata”. Drugą jakby stroną akt ambasady to akta znajdujące się w zespole Ministerstwa Spraw Zagranicznych, z którym to urzędem korespondował ambasador i któremu składał regularne sprawozdania z rozmów i spotkań, m.in. z biskupem Gawliną.

Ale powróćmy do okresu wojennego. Dokumentacja dotycząca biskupa polowego z samej definicji i zakresu obowiązków nie tylko tyczy spraw wojskowych i znaczy, że należy szukać śladów jego działalności w całym szeregu zespołów polityczno-dyplomatycznych. Na najwyższej półce mam na myśli akta Kancelarii Cywilnej oraz Gabinetu Wojskowego Prezydenta RP, Władysława Raczkiewicza. Nie tylko chodzi o akta o charakterze oficjalnym, lecz i w pół prywatnej korespondencji kierowanej do Prezydenta przez różne osoby. Następnie akta Prezydium Rady Ministrów, indywidualnych ministerstw oraz placówek dyplomatyczno-konsularnych. Z konieczności potrzebna jest tu żmudna badawcza praca, ponieważ dokumentacja będzie o charakterze pojedynczych dokumentów, jak też bardzo rozprzestrzeniona przez te zespoły. Jeden z ciekawszych wątków dokumentacji tej, to stosunki pomiędzy biskupem polowym, a Naczelnym Wodzem, a zarazem premierem, generałem Władysławem Sikorskim. Biskup Gawlina był osobowością stanowczą i zasadniczo prostolinijną. Generał natomiast, równie stanowczy, miał raczej nierówny charakter, popadając raz w zachwyty, a następnie w potępienia. Strasznie czuły na jakąkolwiek krytykę, szybko dawał znać o swoim niezadowoleniu, aby po wyjaśnieniach i spokojnej refleksji przejść ponownie na stopę koleżeńską. Wspomnienia arcybiskupa Gawliny nader dobrze to ilustrują. Wiadomym jest, że gen. Sikorski nie był zbyt zachwycony wizytą biskupa Gawliny w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w 1943 roku, ponieważ nie była z nim uzgodniona. Generał miał zwyczaj przyjmować informacje nie zawsze sprawdzone i był szybki do osądu. Biskup Gawlina nieraz padł ofiarą takich zarzutów. Właśnie podczas podróży biskupa po Stanach Zjednoczonych, różne informacje, przeważnie od bezimiennych Amerykanów polskiego pochodzenia przychodziły do Londynu „że ksiądz Biskup polowy miał jakoby niezgodnie z istniejącym stanem rzeczy przedstawić sprawę opieki nad Polakami w Rosji i na Środkowym Wschodzie oraz wysiłki Rządu w tym kierunku. Fałszywe dane, które ogłosiła prasa, powołując się na księdza Biskupa, zostały podchwycone i wykorzystane przez wrogą nam propagandę… w wystąpieniach swych, których tendencja była jakoby antyrządowa… Mimo dwukrotnego żądania z mej strony nie otrzymałem dotąd żadnych wyjaśnień. Oczekuję, odwrotnie telegraficznych wyjaśnień…” Tak depeszował Sikorski do ambasadora Ciechanowskiego z przeznaczeniem depeszy dla biskupa. Tak też powstawały nieporozumienia i okresy powiedziałbym zmniejszonego zaufania wobec duszpasterza wojskowego. (IPMS, PRM. 98/2 dok. 38, depesza gen. Sikorskiego dla bp. Gawliny, 20 kwietnia 1943). Jak wynika z arcyciekawych i przejrzyście napisanych wspomnień arcybiskupa, dopiero osobiste spotkania w maju i czerwcu 1943 roku rozwiały wątpliwości i nieporozumienia między nimi i generał jak było w jego zwyczaju wyleciał do Gibraltaru pełen zapału, oczekując szybkiego powrotu Gawliny do Londynu, gdzie chciał go wykorzystać do różnych akcji politycznych na rzecz celów wojennych. A więc cierpliwe studiowanie rejestrów akt Rady Ministrów przyniesie biografowi biskupa polowego niejedną ciekawostkę, nie jedno wyjaśnienie. Jakby uzupełnieniem wątku politycznego to działalność biskupa w Radzie Narodowej oraz w poszczególnych jej komisjach których był członkiem. O tyle jest to ciekawe ponieważ są to stenogramy raczej niż sprawozdania, a więc czytamy wypowiedzi biskupa Gawliny verbatim w danej chwili.

W Szkocji, 1940 rok
W Szkocji, 1940 rok
Jednak w okresie wojennym, głównym kierunkiem pracy Józefa Gawliny, jako biskupa polowego to praca duszpasterska wśród wojska. Poczynając we Francji wiosną 1940 roku, następnie w Szkocji, na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz na terenie Związku Sowieckiego rozwijał intensywną działalność na rzecz zapewnienia żołnierzowi polskiemu odpowiedniej opieki duchowej. Chciał zapewnić każdemu oddziałowi (od samodzielnego batalionu wzwyż) własnego kapelana, co wymagało mianowanie odpowiednich kandydatów, co nie zawsze było łatwe. Akta naczelnego dowództwa, szczególnie Gabinetu Naczelnego Wodza pozwalają chociaż w pewnie mierze śledzić starania jak i problemy z którymi musiał się borykać – ostatecznie jako generał brygady służby czynnej podlegał strukturom wojskowym i zakresie wyznaczonych obowiązków służbowych. Z punktu widzenia pracy wśród żołnierzy bardziej miarodajnym źródłem były kroniki oddziałowe. Tu mozolną pracą badawczą można prześledzić niemal każdą wizytę jaką złożył w oddziałach lądowych jak i lotniczych. Często opisy odwiedzin są bardziej rozszerzone, niekiedy zawierające fotografie jak i osobiste wpisy samego biskupa polowego. Nie ma tu miejsca, aby wyliczać wszystkie te źródła. Jako przykład niech starczy zapis w kronice 14 Pułku Piechoty 5 Dywizji Piechoty, gdzie kronikarz odnotował wrażenie, jakie zrobił biskup polowy podczas odwiedzin 13 i 14 Pułków Piechoty w lipcu 1942 roku w Błagowieszczence. Cytuję „podobała się nam wszystkim bezpośredniość w stosunku do nas i byliśmy zadowoleni, że biskup nie życzy sobie defilady, która przy tutejszym upale [dałaby] się nam we znaki”. Jednym z zagadnień przebijających się przez kroniki wojskowe z terenu Związku Sowieckiego to ilość masowo udzielanego sakramentu bierzmowania. Bowiem, trzeba pamiętać, że przez dwa lata sowieckiej niewoli polska młodzież była pozbawiona możliwości przygotowywania się do tego sakramentu pod opieką księży.

I tak prawie we wszystkich kronikach oddziałowych można natrafić na ślady wytężonej pracy biskupa Gawliny. Ilość przebytych mil w różnych warunkach atmosferycznych i czasie są świadectwem godnym podziwu jego niezmordowanej energii i obowiązkowości. Jest to niczym kalendarium działalności człowieka, który gdyby chciał mógłby duszpasterzować z za biurka. Jednak zgodnie z jego charakterem i pracowitością chciał zmierzyć wszędzie, gdzie znajdowali się żołnierze polscy i ich rodziny.

Nie ma co się dziwić, że biskup Gawlina towarzyszył 2 Korpusowi na całym szlaku bojowym we Włoszech, mimo, że Korpus miał swego własnego szefa Duszpasterstwa Katolickiego w postaci księdza dziekana Włodzimierza Cieńskiego. Pozwalało to Józefowi Gawlinie zwiedzać oddziały na pierwszej linii jak i też oddziały tyłowe przede wszystkim sanitarne. Tam, gdzie była potrzeba, „łatał dziury” w pracy kapelana wojskowego. W zbiorze Referatu Odznaczeń Gabinetu Naczelnego Wodza znajduje się wniosek o nadanie biskupowi polowemu Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari wystawiony osobiście przez gen. Andersa. Pisał w nim:

„W okresie walk o Monte Cassino [biskup Gawlina] osobiście odwiedzał wszystkie wysunięte punkty opatrunkowe. W braku odpowiedniej liczby kapelanów sam pełnił tam w ogniu artylerji nieprzyjacielskiej obowiązki kapłańskie. Jego pełna spokoju i dostojności postawa budziła uznanie i szacunek żołnierzy, oraz podtrzymywała ich na duchu w krytycznych chwilach boju”.

Pozostając chwilowo przy odznaczeniach, w zespole akt Referatu Odznaczeniowego Kancelarii Prezydenta RP, znajdziemy tu papiery w związku z nadaniem biskupowi Wielkiej Wstęgi Orderu Odrodzenia Polski w 1951 roku przez Prezydenta Augusta Zaleskiego.

Włochy, 1944 rok
Włochy, 1944 rok

Wracając do pracy biskupa polowego podczas wojny, podobnie jak w aktach wojskowych tak w aktach Polskich Sił Powietrznych znajdują się ślady jego działalności. W podzespole obejmującym akta szefostwa Duszpasterstwa Sił Powietrznych znajdują się ciekawe materiały odnośnie utworzenia służby duszpasterskiej i jej obsady dla lotnictwa, włącznie z pismami i uwagami biskupa polowego. Właśnie w tych aktach znajduje się dokument obrazujący, jak biskup Gawlina starał się dbać nie tylko o potrzeby duchowe zgrupowanych oddziałów, lecz też indywidualnych jednostek. Jedną z jego bolączek była sprawa indywidualnych lotników, którzy byli przydzieleni do jednostek brytyjskich. Zwracał bowiem uwagę Inspektorowi PSP gen. obs. Stanisławowi Ujejskiemu uwagę, że „ludzie ci, przebywający niemal stale w środowisku niepolskim i przeważnie niekatolickim, narażeni są na powolne zatracenie ducha religijnego i narodowego. Jeśli chodzi o opiekę duszpasterstwa polskiego, jest ona w stosunku do wyżej wymienionych prawie całkowicie uniemożliwiona, bo księża kapelani nie są w stanie, mimo najlepszych chęci, owe angielskie jednostki wizytować. Zachodzi więc obawa, że pewna część z pośród powyższego personelu może być dla sprawy polskiej w przyszłości stracona”. Polecał, aby ściągnąć owych lotników do polskich oddziałów lub przynajmniej skomasować w większe grupy.

Dla biografa biskupa Gawliny ważnym zgrupowaniem dokumentów są Rozkazy Wewnętrzne Biskupa Polowego. Zbiór nie jest kompletny i pokrywa okres dopiero od 1941 do 1946 roku. Nie będę się rozwodził nad nimi, ponieważ większość tekstów autorstwa biskupa Gawliny została opublikowana w specjalnym zeszycie Parafialnego Oddziału IPAK tejże parafii, św. Andrzeja Boboli, którego gorąco polecam dzisiejszym słuchaczom. Warto zwrócić uwagę na niezmienne podkreślanie przez Gawlinę wartości chrześcijańskich, jak i narodowych. Zresztą cały dział rozkazów dziennych jednostek i oddziałów PSZ są dodatkowym cennym źródłem z punktu widzenia ceremoniału i przebiegu wizyt biskupa polowego w poszczególnych oddziałach.

Innym źródłem do biografii Józefa Gawliny jest Dział Kolekcji Osobowych i Rzeczowych. W poszczególnych spuściznach można odnaleźć wiele ciekawych dokumentów do omawianego tematu. Nie wszystkie można tu wymienić, a jest z czego wybierać, ponieważ jest w tym dziale ponad 730 zespołów. Natomiast warto przytoczyć kilka przykładów, najbardziej istotnych, jako ilustrację posiadanego materiału. Pierwszy taki zespół to zbiór samego gen. Władysława Sikorskiego. Tu, w jego oficjalnym Dzienniku Czynności, można prześledzić dokładnie, ile razy i kiedy spotykali się, jak i częściowy wybór dokumentacji łączący ich obydwu. Może najbardziej znamienny dokument w tej kolekcji pochodzi z teczki akt wydobytych z morza po katastrofie w Gibraltarze, w której zginął gen. Sikorski z jego świtą. Jest to list pisany przez biskupa Gawlinę 25 czerwca 1943 roku, dotyczący sprawy jego awansu na generała dywizji, w którym przedstawia historię, dlaczego pozostał w stopniu generała brygady, mimo że etat biskupa polowego równał się generałowi dywizji. W okresie przedwojennym uzyskanie tego stopnia łączyło się z przyjęciem warunków, które dla bp. Gawliny były absolutnie nie do przyjęcia. Kończył list pisząc:

„Pan Generał zapowiedział mi awans, nie dodając żadnych od siebie warunków, co sobie wysoce cenię.

Celem uniknięcia jednak komentarzy, które w naszej atmosferze stanowisko moralne i Pana Generała, i moje podrywać by mogły, proszę Pana Generała o zaniechanie awansu mojego na generała dywizji.

W Stolicy Apostolskiej, 1945 rok
W Stolicy Apostolskiej, 1945 rok
Osobiście jestem Panu Generałowi wdzięczny, że miał zamiar przywrócić stan prawny, a co do reszty sądzę, że na dotychczas zajmowanym stopniu, zaoszczędzając Polsce wydatków, będę mógł nadal w miarę sił służyć Bogu i Ojczyźnie.”

Innym zespołem w tym dziale, który posiada ważne materiały szczególnie do okresu powojennego, to spuścizna generała Andersa. Znajduje się w niej korespondencja pomiędzy abp. Gawliną i gen. Andersem z lat 1947-1964. Wśród wiele pokrytych tematów przykładowo wymienię: sprawy uchodźców polskich w Niemczech, dążenia do zjednoczenia emigracji niepodległościowej, cmentarze polskie we Włoszech, pomoc dla Kraju, Wypadki Poznańskie, zachowanie polityczne na emigracji, sprawa ustosunkowania się do Episkopatu w Polsce i jego nie zawsze łatwe dla polskich władz państwowych na uchodźstwie wypowiedzi. Z innych spuścizn wspomnę te po ks. dziekanie Janie Brandysie, z którym biskup Gawlina nie miał najłatwiejszych stosunków oraz po ks. prał. Tomasza Reginka.

Ostatnim działem, który jest warty wnikliwych badań, jest tzw. Dział Rękopisów i Maszynopisów. Tu znajdują się przeróżne materiały, sprawozdania, relacje, opracowania na wszelkie możliwe tematy. Ostrożne przeglądnięcie inwentarza przyniesie biografowi biskupa nie jedną niespodziankę. Przykładem niech będzie „Kartka z pamiętnika” Stefana Korgula, który w 1964 opracował wspomnienie wzbogacone fotografiami z wizyty ks. biskupa Gawliny do Centrum Wyszkolenia Armii we Wrewskoje koło Taszkentu, 10 czerwca 1942 roku. Z wielką dokładnością odtwarza tę wizytę kończąc wspomnienie na wesołą nutę, która obrazuje charakter biskupa Gawliny. Otóż tak zapamiętał ten epizod Stefan Korgul: „Jako sprawozdawca z ramienia referatu Oświatowego Centrum, wszędzie towarzyszyłem Ks. Biskupowi, mając przy sobie fotografa. Bardzo często wypadło mi zanotować jakąś ważniejszą wypowiedź Ks. Biskupa, a gdy podczas obiadu Ks. Biskup wygłaszał przemówienie, a ja skrzętnie notowałem, co mówi, w pewnym momencie przerwał mowę i zwracając się w moją stronę zapytał: ‘Panie, czy Pan jest dwójkarzem czy kronikarzem, że wciąż pana widzę coś notującego?’ Gromko odkrzyknąłem: ‘Kronikarzem, Ekscelencjo!’ Wywołało to ogólną wesołość.”

Wnikliwy badacz nawet natrafi na teczkę biskupa w Ekspozyturze Sądu Polowego dowództwa Etapów Armii Polskiej na Wschodzie. Spieszę zapewnić słuchaczy, że nie chodzi o sprawę karną, lecz o dochodzenie po wypadku samochodowym, w którym poszkodowani byli biskup Gawlina i ks. kan. Stefan Pietruszka jadący z Jerozolimy do Betlejem, aby odprawić pasterkę w 1942 roku. Taksówka wioząca duchownych została najechana na drodze tuż za grobem Racheli przez samochód należący do… policji palestyńskiej. Szczęśliwie obeszło się bez większych obrażeń i ks. biskup bezpiecznie zajechał, aby odprawić mszę.

Na końcu powracam jeszcze do zespołu akt ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej, gdzie ambasador Papee był uznawany w pełni do 1958 roku jako przedstawiciel legalnego rządu RP rezydującego w Londynie, a do 1970 jako administrator ambasady. Akta obejmują cały okres życia arcybiskupa Gawliny na emigracji. Nie dziw też, że gdy zmarł we wrześniu 1964 roku na ręce ambasadora Papee wpływały liczne kondolencje zarówno od obcych ambasadorów, jak i włoskich polityków. W liście do profesora Oskara Haleckiego ambasador Papee pisał „Wytworzyła się wyraźna próżnia: o jej wypełnienie zaczyna się obecnie ciężkie zmaganie.”

Oprócz bogatego źródła dokumentacyjnego należy pamiętać, że w Archiwum Fotograficznym Instytutu spokojnie można mówić o setkach, jeżeli nie więcej fotografii uwieczniających osobę Biskupa Polowego. W dodatku Instytut posiada szereg wojennych filmów na klatkach, których widzimy biskupa Gawlinę w ruchu, odprawiającego mszę świętą, wśród żołnierzy i innych okazjach.

W poszukiwaniach w Archiwum Instytutu biograf arcybiskupa Józefa Gawliny będzie miał niemałe wyzwanie. Brak jakiegoś centralnego zespołu skupiającego materiały związane z jego osobą i działalnością oznacza, że badacz ma przed sobą ogromną kwerendę po różnych zespołach Archiwum. Jednak bez zadania tego trudu, trudno wyobrazić sobie pełny obraz tej nietuzinkowej postaci. Wyzwanie trudne, ale gwarantujące biografowi satysfakcję i poczucie dobrze spełnionego obowiązku naukowego, owocem którego miałaby być kompleksowa biografia tego niezwykłego kapłana-żołnierza.

Andrzej Suchcitz

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Andrzej Suchcitz

komentarze (0)

_