22 stycznia 2015, 13:20
Minimal art

W tym odcinku przedstawię czytelnikom definicję jednego z trendów w sztuce nowoczesnej. To minimal art. Ale najpierw krótka gadka szmatka. Jeżdżąc po Polsce zawsze zwracałem uwagę na napisy na murach, płotach czy ogrodzeniach. Niektóre z nich były naprawdę godne filozofów, dlatego chętnie je notowałem. O, na przykład to hasło: „Poszerzaj swoje horyzonty – wyburz dom z naprzeciwka” – niewątpliwie głęboko refleksyjne i pobudzające do aktywności społecznej. Albo inne: „Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym” – piękne i poruszające ważny aspekt zdrowia psychicznego; to prawda że nic tak nie wzmacnia zdołowanego człowieka jak porcja bezpłatnego optymizmu zawarta na jakimś murze.

Mury w ogóle spełniają istotną rolę we współczesnym życiu... / fot. freeimages.com
Mury w ogóle spełniają istotną rolę we współczesnym życiu... / fot. freeimages.com
Mury w ogóle spełniają istotną rolę we współczesnym życiu: są inspiracją do tworzenia napisów, motywacją do działania – np. aby obalić mur milczenia albo przebić głową, stanowią zachętę do podróżowania, bo gdyby Marco Polo nie usłyszał o chińskim murze, nigdy nie wybrałby się w tak długą i niebezpieczną podróż do Azji. Gdyby nieodżałowany Jacek Kaczmarski nie zaśpiewał „a mury runą, runą, runą”, to, choćby zaśpiewał tysiące innych wybitnych protest-songów, i tak nie zostałby bardem.

Gdyby nie mur berliński, do dziś mielibyśmy dwa państwa niemieckie. Tak, tak, wschodni Niemcy żyliby długo i szczęśliwie w swoim państwie otoczonym murem, ale parę osób, znanych z dociekliwości, zaczęło pytać: – Ciekawe, jak żyje się ZA murem? Kiedy pytanie powtórzyły miliony, nie było już innego wyjścia – należało obalić mur. Bywają też historie bez happy endu: gdyby Rzymianie w początkach naszej ery przyłożyli się do roboty i porządnie zbudowali Mur Hadriana, dziś w Londynie zapewne gadałoby się po włosku albo i po łacinie. Przez cały rok świeciłoby słonko, a Wielka Brytania nazywałaby się Wielką Italią i wszystkim byłoby bardzo wesoło. Rzymscy robotnicy spartolili jednak robotę, mur wyszedł za niski i zbyt słaby, więc barbarzyńcy z północy przeskakiwali go bez problemu atakując Rzymian, którzy w 409 r. naszej ery spakowali manatki i wrócili na Półwysep Apeniński.

Rzymscy robotnicy spartolili jednak robotę, mur wyszedł za niski i zbyt słaby, więc barbarzyńcy z północy przeskakiwali go bez problemu / fot. Michael Hanselmann / Wikipedia
Rzymscy robotnicy spartolili jednak robotę, mur wyszedł za niski i zbyt słaby, więc barbarzyńcy z północy przeskakiwali go bez problemu / fot. Michael Hanselmann / Wikipedia
I dlatego, drodzy czytelnicy, mury trzeba budować porządnie. Jak już raz powstanie, to ma być wysoki, gruby, wymurowany z porządnych cegieł lub kamieni, nie należy żałować zaprawy ani potu. Zaraz ktoś zacznie narzekać, że to drogo, że się nie opłaca, że nie zwróci się w parę lat. Nieprawda. Przeanalizowałem statystyki największych „zamurowanych” miast Europy i porównałem z miastami „bezmurowymi” i wyszło mi czarno na białym, że miasta z murami mają o 38,7% więcej turystów niż te drugie. I co, nie opłaca się? Chiński mur liczy ponad 2000 lat i przez cały ten czas jest odwiedzany, a o murach starożytnej Troi dzieci uczą się w szkołach do dzisiaj. Moim zdaniem, nawet teraz budowa murów byłaby opłacalna. Trzeba tylko umiejętnie to zrobić. Na przykład zbudować w sekrecie przed mediami kawałek muru, zasypać ziemią a potem – niby przez przypadek – odkopać, znalezisko nagłośnić w prasie i telewizji, urządzić konferencję prasową, ogrodzić oraz wprowadzić bilety dla turystów. I już jest atrakcja. Albo – jak w Berlinie – pociąć mur na kawałki i sprzedawać jako pamiątkę. A jak zabraknie, to wyprodukować nowe kawałki starego muru.

Ja tu jednak gadam po próżnicy, bo w moim mieście nikt mnie nie chce słuchać. Za to ja się nasłuchałem od znajomych. – Widzisz Andrzeju? – zachęcili do spojrzenia przez okno. – Nic nie widzę. – No widzisz, bo nie ma.

MUR ZNIKNĄŁ. Znajomi mieszkają w najstarszej historycznej części miasta, która od zawsze była otoczona średniowiecznymi, zbudowanymi w XIII wieku, murami obronnymi. Fortyfikacje przetrwały ileś tam wojen, a nawet ustrój komunistyczny. Ale nie przetrwały najnowszych pomysłów związanych z ich renowacją. Pewnego dnia znajomi, zamiast średniowiecznych murów, zobaczyli przez okno …murek. Ich stary, średniowieczny mur został po prostu obniżony przez zburzenie górnej części.

– Czy przeszkadzał wam w kontemplowaniu widoków miasta? – Nie – zaprzeczyli. To może sąsiadom? Też nie. Mur został zburzony w ramach oszczędności, bo niski murek znacznie taniej zakonserwować na długie lata, niż taki porządny 700-letni mur. A może to przejaw sztuki nowoczesnej? Może jakiś street art ? Albo raczej minimal art…

Andrzej Kisiel

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Andrzej Kisiel

komentarze (0)

_