23 marca 2015, 16:46 | Autor: Magdalena Grzymkowska
A-level: Im więcej języków, tym głośniej

To wstyd, że w Wielkiej Brytanii na poziomie GCSE są dostępne tylko 22 języki. Dla kontrastu we Francji uczniowie mogą wybrać z 55 języków obcych i to na poziomie matury! – mówił Martin Pinder, honorowy sekretarz Newham Partnership for Complementary Education, podczas ostatniego spotkania w Westminsterze na temat nauczania współczesnych języków.

Na zdjęciu Wiktor Moszczyński rozmawia z Josephine Austin z Japan Foudation, w tle Aleksandra Podhorodecka i hasło przewodnie spotkania w parlamencie „The more languages you speak, the brainier you are.”
Na zdjęciu Wiktor Moszczyński rozmawia z Josephine Austin z Japan Foudation, w tle Aleksandra Podhorodecka i hasło przewodnie spotkania w parlamencie „The more languages you speak, the brainier you are.”

Martin Pinder jest wielkim autorytetem w tym obszarze, ze względu na swoje doświadczenie z pracy w Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz współpracy z mniejszościami etnicznymi w Liverpoolu. Był też osobą, której przemówienie otworzyło spotkanie robocze w parlamencie mające na celu wypracowanie strategii i dialogu przedstawicieli różnych społeczności wobec decyzji o skreśleniu z listy przedmiotów dostępnych na egzaminie A-level języków begali, panjabi, współczesnego hebrajskiego oraz polskiego.

Luljeta Nuzi zaprezentowała swój ciekawy program, którego jest inicjatorką – The Shpresa Programme, mający na celu podtrzymywanie kultury bałkańskiej i języka albańskiego wśród społeczności Albańczyków, Macedończyków i Kosowarów.

– Tutaj nie tylko chodzi o podtrzymywanie znajomości języka u dzieci imigrantów i uchodźców z tego obszaru Europy, ale też promocję dziedzictwa ich kultury w Wielkiej Brytanii, większą integrację ze społeczeństwem, a w konsekwencji eliminację patologii wewnątrz społeczności i dyskryminacji na zewnątrz – przekonywała.

Z kolei Katherine Carruthers, dyrektor IOE Confucius Institute for Schools na UCL przedstawiła wkład swojej organizacji w nauczanie języka mandaryńskiego na Wyspach, podnoszenie kompetencji międzykulturowych w chińskich i brytyjskich szkołach oraz promowanie otwartej polityki językowej.

Oba zaprezentowane modele dały zgromadzonym cenne wskazówki, jak w sposób oddolny, ale holistyczny działać w ramach mniejszości narodowych na rzecz podtrzymywanie zdolności językowych i tożsamości kulturowej. Ale to co najbardziej interesowało zebranych to rozwiązania systemowe, które wkrótce mają je ograniczyć.

Teresa Tinsley, dyrektor Alcantara Communication starała się wytłumaczyć zebranym, jakie bariery szkoły napotykają w nauczaniu języków obcych. Zdaniem Tinsley jest to brak egzaminów państwowych z danego przedmiotu, brak nauczycieli, brak odpowiedniego przeszkolenia kadry, względy logistyczne oraz finanse. – Nie wystarczy bowiem, że ktoś zna świetnie dany język, ponieważ jest to jego drugi język. Musi też odbyć trening, który wdrożyć go w system edukacji brytyjskiej. Takie szkolenie trwa kilka tygodni i jest kosztowne. Inną sprawą jest to, że nauczyciele nie mogą być szkoleni z przedmiotów, które nie są nauczane w danej szkole. I tak błędne koło się zamyka – tłumaczyła.

Po oficjalnych przemowach rozgorzała dyskusja. Nikt ze zgromadzonych nie miał wątpliwości, że potrzebne jest odgórne zarządzenie porządkujące kwestię nauczania wszystkich języków w brytyjskich szkołach. Josephine Austin, Programme Officer z Japan Foudation zaznaczyła, że sytuacja A-level jest nawet gorsza niż zostało to powiedziane. – Organizacja Pearson Edexcel kontaktowała się ze mną wczoraj i zapowiedziała usunięcie z listy przedmiotów języka japońskiego razem z innymi czterema językami. Wkrótce ta decyzja zostanie ogłoszona. Powiedziano mi także, że to nie była decyzja komercyjna, ale jednocześnie wspominano, że nie zamierzają likwidować egzaminu z języka chińskiego, ponieważ są przekonani, że Confucius Institute to bogata instytucja, w związku z czym uczniów chętnych do podchodzenia do tego egzaminu będzie przybywać. To jak to w końcu jest? To jest komercyjna decyzja, czy nie? – mówiła.

Głos zabrała także Aleksandra Podhorodecka, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej. – Nasza organizacja skupia 137 szkół sobotnich, do których chodzi ponad 17 tys. dzieci – nie zawsze dlatego, że chcą, ale dlatego, że rodzice je posyłają. Jednak nagrodą dla tych dzieci na koniec procesu edukacyjnego jest egzamin, z którego wyniki pomogą przy rekrutacji na studia. Egzamin z języka polskiego na poziomie A-level jest przeprowadzany nieprzerwanie od ponad pół wieku. Co się zmieniło? – zastanawiała się prezes PSM.

– Money… – przebiegł wśród zgromadzonych szmer.

– Jak komercyjna organizacja może decydować o tak ważnej sprawie i robić biznes na edukacji młodzieży? – pytano.

W podsumowaniu spotkania Teresa Tinsley podkreśliła, że niezwykle ważne jest, żeby przedstawiciele różnych społeczności stworzyli jednolity front. – Powinniśmy się zjednoczyć i to spotkanie między innymi to ma na celu. Im więcej listów, im więcej maili, dostaną nasi przedstawiciele w parlamencie, im więcej szumu zrobimy w mediach na ten temat, tym lepiej – podkreśliła.

Obecny na tym spotkaniu Witor Moszczyński jego największą zaletę widział właśnie w wymianie kontaktów i informacji. – Czekaliśmy na informację, co zrobi Edexcel w tej sytuacji i dzisiaj dowiedzieliśmy się, że zagrożonych jest więcej języków, w tym m.in. arabski i japoński. To, co mnie zaskoczyło, to plany AQA wobec likwidacji GCSE z polskiego i innych. To wygląda dość groźnie, ale jestem dobrej myśli – powiedział po spotkaniu.

– Jedna pozytywna rzecz z tego spotkania wynikła: że to nie jest tylko sprawa języka polskiego, ale że wszyscy czują, że rząd angielski nie docenia wartości znajomości obcych języków. My wszyscy jako grupa możemy zdziałać dużo więcej. Bo my możemy wpłynąć na AQA, żeby nam ten egzamin zatrzymali, ale tu jest mowa o dużo szerszym problemie – nastawieniu Anglików w ogóle. To jest zarozumiałość społeczności angielskiej, która uważa, że jej jezyk jest światowy i nie ma potrzeby uczyć się innych – tłumaczyła Podhorodecka, dodając, że godzina i piętnaście minut przeznaczona na spotkanie to jest zdecydowanie za mało, żeby omówić wszystkie aspekty tego problemu.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_