01 sierpnia 2015, 09:19
Akcja „Goździk”

Rok 1944, 2 sierpnia, Warszawa. W niecałą dobę po godzinie „W” Stare Miasto zostało całkowicie opanowane przez oddziały powstańcze, które zajęły m.in. gmach Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych i pl. Krasińskich. Śródmieście w większej części w polskich rękach. Armia Krajowa walczy o kluczowe pozycje na Mokotowie i Żoliborzu. Zdobyte przez powstańców dzielnice pokryła gęsta sieć barykad. Zapał i inicjatywa ludności cywilnej podnosi żołnierskie morale.

Rok 2015, 2 sierpnia, Londyn. 71 lat później tysiąc mil od Warszawy na cmentarzu Gunnersbury o godz. 17.00 rozpoczyna się akcja „Goździk”. Wolontariusze chcąc uczcić pamięć o tych, którzy walczyli o swoje ukochane miasto, niosą naręcza kwiatów. Symboliczne wiązanki, dwa goździki, jeden biały, drugi czerwony, przewiązane biało-czerwoną wstążką trafia na groby spoczywających w tej londyńskiej nekropolii żołnierzy Armii Krajowej. Ten prosty, skromny, ale jakże wzruszający gest, nie jest jedną z wielu akcji charytatywnych, jakich wiele. To wyjątkowa lekcja historii i patriotyzmu.

Tradycja składania wiązanek na grobach AK-owców została zapoczątkowana przez członków Koła AK w Londynie. Od 1946 r. Koło organizuje Apel Poległych, który najpierw odbywał się on na Cmentarzu na Old Brompton, a potem na cmentarzu Gunnersbury, po odsłonięciu Pomnika Katyńskiego w 1976 r. Z upływem czasu, jak na wieczną wartę zaczęli odchodzić pierwsi żołnierze AK, to właśnie taką wiązanką goździków upamiętniano ich dawny heroizm podczas corocznych obchodów wybuchu powstania.

– Cmentarz Gunnersbury stał się miejscem bardzo bliskim Polonii – mówi Marzenna Schejbal, przewodnicząca Koła AK w Londynie. – To tu najwięcej pochowano żołnierzy AK, którzy po wojnie osiedlili się w Londynie; wśród nich byli generał Bór-Komorowski, generał Karol Ziemski czy porucznik „Cichociemnych” Zbigniew Bąkiewicz – opowiada.

– W Poland Street od pięciu lat pomagamy w kultywowaniu pięknej tradycji składania kwiatów na grobach żołnierzy walczących w powstaniu warszawskim – żołnierzy Armii Krajowej, których często smutne i pokrzywdzone przez historie losy zaprowadziły tu, do Londynu – podkreśla Anna Gałandzij, rzecznik prasowa Poland Street, organizacji, która od lat wspiera akcję.

Wolontariusze spotykają się w domu pani Marzenny na Chiswick. Ze 150 kwiatów zostaną przygotowane wiązanki. Następnie zbiórka u bram cmentarza. Wszyscy dostają mapy i listy grobów, dzielą się poszczególnymi obszarami cmentarza między sobą. Są tu stare nagrobki z lat 60. XX wieku i zupełnie nowe, wzniesione parę lat temu. Tutaj spoczywa Przemysław Kraczkiewicz, zmarły w 1971 roku i Barbara Smoleńska, która odeszła siedem lat temu. Nie można nikogo pominąć.

W atmosferze zadumy i uroczystej ciszy wolontariusze spełniają swoją powinność. – Co roku przychodzi ok. 20 chętnych do pomocy. Są to osoby w wieku od 20 do 45 lat – informuje Maria Gołasowska, która z ramienia Poland Street trzyma nad nimi pieczę. Zatem można uznać, że to prawdziwa sztafeta pokoleń, gdzie osoby młode spotykają się ze świadkami wydarzeń, o których uczyli się w szkole. Marzenna Schejbal, która w czasie powstania warszawskiego pełniła funkcję sanitariuszki i łączniczki w Batalionie „Łukasiński” w Zgrupowaniu „Sosna”, od lat koordynuje akcję składania wiązanek kwiatów.

– Pomoc młodych jest bardzo ważna, szczególnie gdy w Kole AK pozostało już tylko kilku członków. Po wojnie powstało ok. 36 oddziałów AK na całym świecie; obecnie jest ich niewiele – w Wielkiej Brytanii, Francji, Kanadzie, Australii i Stanach Zjednoczonych. Entuzjazm i zaangażowanie młodych Polaków w Londynie w pracę koła tym bardziej cieszy – akcentuje.

Pani Marzenna dzień wcześniej, 1 sierpnia, prowadzi też Apel Poległych podczas mszy upamiętniającej wybuch powstania w kościele św. Andrzeja Boboli. Tam również zostają złożone kwiaty. Następnie uroczysty obiad w POSK-u będący okazją do spotkania i wymiany wspomnień pomiędzy weteranami oraz młodszymi reprezentantami polskiej społeczności. Swoją obecność zapowiedziało ponad 100 osób. I tu Poland Street ponownie wyciąga pomocną dłoń przy organizacji tak dużego wydarzenia.

– Powstanie Warszawskie jest symbolem walki o wolność, symbolem entuzjazmu młodości i nadziei. Kształtowało charaktery i jednoczyło w byciu Polakami, niezależnie od miejsca i czasu, przez wiele, wiele lat – sumuje Anna Gaładzij i zaprasza przedstawicieli Polonii do udziału w obchodach pamietających 71. Rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Jeszcze nie jest za późno.

 

Tekst: Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_