08 sierpnia 2015, 09:11
Polskie szkoły szukają pieniędzy

Możliwości zdobycia funduszy jest co najmniej kilka, ale najpierw potrzebny jest pomysł, determinacja, przygotowanie merytoryczne, wzorowo prowadzona dokumentacja szkoły, jej społeczny charakter i fakt, że placówka jest prowadzona zgodnie z prawem brytyjskim. To droga do pierwszej furtki po pieniądze…

W rejestrze PMS odnajdziemy tylko te polskie szkoły uzupełniające, których dyrekcje i zarządy podjęły decyzję o przynależności do organizacji od ponad 60 lat wspierającej edukację na Wyspach. Jednak szkół jest więcej, ale nie wszystkie rozumieją na czym polega przynależność do Macierzy i wpisują w zakres kompetencji PMS m.in. możliwość sprawowania przez nią władzy nad placówkami. Nic bardziej mylnego. Szkoły to autonomiczne jednostki, samofinansujące się, w przeważającej ilości zakładane przez rodziców, którzy sprawują nad nimi całkowitą kontrolę. Natomiast rolą Macierzy jest doradztwo i wsparcie, również w zakresie możliwości pozyskiwania dofinansowania. Warto zatem wstąpić w poczet szkół PMS, aby przede wszystkim skorzystać z obszernego wachlarza usług, które instytucja oferuje. Jednakże ubiegając się o fundusze niekoniecznie trzeba być jej członkiem. Łatwiej jednak z mentorem wypełnić formularze i przygotować dokumentację, zwłaszcza, że najmniejsza pomyłka może wniosek zdyskwalifikować…

Biznesy wokół szkół

Panuje opinia, że polskie szkoły funkcjonują w izolacji, a ich bolączką jest brak inicjatywy, która pozwoliłaby na widoczną współpracę z licznymi organizacjami, co z kolei umożliwia rozwój szkoły i stanowi klucz do zdobywania nowych środków na działalność placówki. Warto zacząć współpracę chociażby od parafii, a potem rozejrzeć wśród lokalnych biznesów….

Wszyscy dyrektorzy szkół, członkowie zarządów, czy administratorzy szkolnych skrzynek emailowych, spotkają się z podobnym problemem. Jest nim zasypywanie licznymi ofertami „współpracy” ze strony polskich (nie tylko lokalnych) biznesów. Są to oferty kupna, sprzedaży, usług różnego rodzaju. Do polskich szkół pukają hurtownie, kancelarie prawne, polskie przychodnie, sklepy, firmy budowlane, wydawnicze, konsultingowe, przewozowe itp. Jedna ze szkół w zachodnim Londynie przywołuje przykład zakładu krawieckiego, który zaoferował się uszyć mundurki dla uczniów po okazyjnej cenie [w szkołach uzupełniających dzieci nie noszą mundurków – przyp. red.], inna szkoła – tym razem na wschodzie miasta – kilkakrotnie odmawiała fotografowi, który upierał się by wykonać zdjęcia grupowe i okolicznościowe uczniom szkoły. Fotograf w swojej ofercie dla szkoły miał też wykonywanie zdjęć ślubnych (!) i komunijnych.

Ta „współpraca” to nie tylko udostępnienie darmowej reklamy do rodziców, których dzieci są uczniami placówki. W rezultacie może oznaczać właśnie dla szkół szansę pozyskania profitów. „Coś za coś”, jak mówią dyrektorzy placówek, którzy problem zapychania skrzynek próbują odwrócić na osiągniecie korzyści.

– Skoro ludzie stojący za lokalnymi biznesami liczą na reklamę właśnie wśród rodziców uczniów naszej szkoły, zgadzamy się. Nie udostępnimy im baz danych, bo to niezgodne z prawem. Czasami zgadzamy się m.in. na rozsyłanie informacji, pod warunkiem, że dany podmiot został przez nas sprawdzony, jest bezpieczny i wiarygodny. Również warunki współpracy ustalane są indywidualnie, przybiera ona różne formy, zawsze jednak negocjujemy profit dla szkoły lub jej uczniów. To priorytet. Ważne aby produkt czy usługa związane były chociaż w części z edukacją, kulturą skierowaną do dzieci lub dorosłych, ale to nie jest warunek. Nie zareklamujemy usług firmy budowlanej, chyba, że ta firma zasponsoruje jakieś wydarzenie dla uczniów, np. przyjazd teatru. Zgodzimy się na kiermasz książki, pod warunkiem, że np. szkoła otrzyma publikacje; informacje o kancelarii prawnej zostaną rozesłane w zmian za zniżki w usługach dla rodzin uczniów placówki, a usługi medyczne w zamian np. za vouchery – mówią pracownicy szkół na Wyspach, którzy przekonują, że idąc w tym kierunku pozyskali wiele fantów.

Zdaniem wielu dyrektorów szkół, polska szkoła nie jest rynkiem zbytu, a jeżeli ktoś upatruje w niej idealną możliwość na pozyskanie klienta, musi złożyć swoją ofertę, bo reklama przede wszystkim w szkole, której pracownicy nieustannie poszukują dodatkowych źródeł finansowania, kosztuje. – I niekoniecznie są to pieniądze, szkoły potrzebują wszystkiego – od publikacji i pomocy naukowych, drożdżówek do szkolnej kawiarenki, ciast na kiermasze, po łakocie. O te ostatnie szczególnie zabiega się przez Mikołajkami, szkolnymi konkursami, czy Dniem Dziecka.

Instytucje pozarządowe

Na Wyspach sektor organizacji pozarządowych jest bardzo dobrze rozbudowany. Fundusze można pozyskiwać z organizacji lokalnych, regionalnych, narodowych i europejskich. Jest w czym wybierać. Aby jednak otrzymać grant najpierw należy napisać projekt. Panują opinie, że zrealizowanie tego przedsięwzięcia nie należy do rzeczy łatwych. I tu jest rozwiązanie.

Nawet jeżeli ktoś ma negatywne doświadczenia w tym kierunku, nie warto się poddawać, ponieważ na rynku znajdują się instytucje zajmujące się tylko i wyłącznie doradztwem w zakresie pisania projektów, których celem jest pozyskanie funduszy na prowadzenie działalności w kontekście dziedzictwa kulturowego lub społecznego.

Pracownicy funduszy, których celem jest wspieranie m.in. szkolnej działalności mówią, że nie ma potrzeby, na którą nie można by pozyskać funduszy, czasami trzeba ją tylko stosownie udokumentować. A o jaką dokumentację konkretnie chodzi, aplikant dowiaduje się w momencie składania projektu, do którego na początek powinien dołączyć: konstytucję placówki oraz wyciąg z konta szkoły, jako dwa podstawowe dowody na istnienie instytucji.

Pomaga MSZ

Niezaprzeczalnie, chociaż nie ma gwarancji, że będzie to pomoc stała regularna, jednak już dzisiaj polskie szkoły uzupełniające na Wyspach Brytyjskich w ramach projektu „Wsparcie dla szkół nauczających języka polskiego, w języku polskim i o Polsce” realizowanego w 2015 roku przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” we współpracy z Polską Macierzą Szkolną w Londynie na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, mają szansę otrzymać dofinansowanie na prowadzenie swojej działalności. Należy jednak pamiętać, że dofinansowanie jest częściowe. Jednakże warto skorzystać z tej szansy, by móc otrzymać fundusze np. na częściowe pokrycie  kosztów wynajmu pomieszczeń, doposażenie szkół, koszty transportu na wycieczki edukacyjne i dojazdy do szkół, koszty zakupu pomocy dydaktycznych. Aby otrzymać pieniądze trzeba spełnić kilka podstawowych wymogów: szkoła powinna posiadać konto w banku zarejestrowane na szkołę oraz prowadzić udokumentowaną działalność społeczną przez co najmniej rok. Szczegółowych informacji na ten temat udzielają pracownicy PMS i to właśnie z Biura PMS można uzyskać plik niezbędnych formularzy do wypełnienia.

Warto się pospieszyć, ponieważ ostateczne decyzje o przyznaniu dofinansowania będą podejmowane po złożeniu pełnej aplikacji wraz z wymaganymi dokumentami do dnia 30 września 2015 roku. Decydować będzie data wpływu dokumentów pocztą do siedziby Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Warszawie. A jest co przygotowywać i wypełniać, i z pewnością pełnej, wymaganej dokumentacji nie sposób zgromadzić nawet w kilka, nie mówiąc już o jednym dniu… Nie przegapmy terminu. Warto stanąć w kolejce po te pieniądze.

W ubiegłym roku projekt przewidywał również nagrody finansowe dla nauczycieli. Jak będzie tym razem, przekonamy się już wkrótce…

Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Małgorzata Bugaj-Martynowska

komentarze (0)

_