21 sierpnia 2015, 16:29 | Autor: admin
Przeszłość żyje w każdym z nas inaczej

Zapraszam Państwa na tegoroczne uroczystości Święta Żołnierza, które poświęcamy rocznicy zakończenia II wojny światowej. Koncert i wykład jednym przypomną, drugich wprowadzą w dramaturgię wojny i w powojenną „odwilż”. Naszym wspólnym obowiązkiem jest pamiętać, przypominać i wychowywać młodzież zgodnie z piękną polską tradycją miłości do Ojczyzny. Tylko w ten sposób następne pokolenia staną się gwarantem nadziei, że „Polska nie zginęła i nie zginie!” – powiedział Czesław Maryszczak przewodniczący Fundacji SPK witając gości w Sali Teatralnej POSK-u.

Koncert i wykład w teatrze poprzedziło otwarcie wystawy pt. „Dzieciństwo mimo wojny”. Przecięcia biało-czerwonej szarfy dokonał Dariusz Łaska, chargé d’Affaires a.i. RP w Zjednoczonym Królestwie, który w słowie wstępnym podkreślił, że dzieci w wojennej rzeczywistości niemal natychmiast musiały stać się dorosłymi. „Fotografie dokumentują życie dzieci, bez rodziców, w oddaleniu od ojczystego kraju: w Azji, Afryce, czy w Ameryce. Na szczęście, dzięki zaangażowaniu wielu ludzi dobrej woli i rządów wielu krajów stworzono tym dzieciom namiastkę normalnego dzieciństwa. W obliczu bestialstwa wojny było to ważne zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Tym pierwszym przypominało bowiem o istnieniu innego, lepszego świata, tym drugim zapewniało chociażby minimalną, co widać na zdjęciach, radość dzieciństwa.”

Przeszłość żyje w każdym z nas inaczej – to refleksja jaka towarzyszyła „Tygodniowi Polskiemu” podczas rozmów z gośćmi otwarcia wystawy.

– Jako Sybirakowi historia zsyłek tysięcy naszych rodaków nie jest mi obca – mówił Józef Smoliński z Cheltenham. – Ale wciąż odczuwam żal, że za młodych lat nie wypytywałem mojej mamy, o jej przeżycia na Syberii. Obecna wystawa jest dla mnie tym bardziej ciekawa, że są tam fotografie z naszej ośmioletniej poniewierki. Zaraz stają mi przed oczami obrazy z tułaczki śladem żołnierzy gen. Andersa przez Teheran, potem do Karaczi i Lusaki, ostatecznie na stałe do Anglii. Dodam jeszcze kilka ciepłych słów pod adresem dr. hab. Huberta Chudzio – utworzenie Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń w Krakowie będzie żywym pomnikiem dla dalszych pokoleń. Życzę im owocnej pracy.

W podobnym tonie do mikrofonu „Tygodnia Polskiego” wypowiadała swe uwagi również Anna Smith z londyńskiego Chiswicku: – Wystawa bardzo ciekawa, wzruszające fotografie dzieci, które tak wiele wycierpiały i którym wywózka na Syberię czy do Kazachstanu przerwała szczęśliwe dzieciństwo. Interesujący wykład dra Chudzio, podczas którego miłym zaskoczeniem było mi usłyszeć, że w krakowskim Centrum Dokumentacji jest Sala im. Zofii Somchjanc oraz Leonidasa Kinasza – Polskie Stowarzyszenie Powiernicze (gdzie pracuję jako kierownik biura) przekazało na to Centrum pieniądze z zapisów testamentowych Zofii Somchjanc i Leonidasa Kinasza.

Refleksją podzieliła się z „Tygodniem” również Agnieszka Żebrowska – mieszkanka londyńskiego Ealingu:

„Fotografia jest moją ulubioną dziedziną sztuki, ponieważ przez swe obrazy jest ważnym źródłem informacji i pokazuje więcej i dokładniej niż opisują słowa. Wojna nie oszczędza nikogo. Dzieciństwo, które powinno być radosnym światem bez krzywd i życiem w poczuciu bezpieczeństwa, zostało przerwane przez zło, które trudno zrozumieć. Na tych zdjęciach widać dzieci, które starają się żyć normalnie wśród swoich rówieśników i wojska. Wzruszające było to, że na wystawę przyszły osoby, które mogłyby być bohaterkami tych zdjęć, które jako dzieci musiały dźwigać ciężar wojennej rzeczywistości.

Ta wystawa przez swoją prawdziwość, przez swoje zatrzymanie w kadrze tych ulotnych chwil ma moc wzruszania nas i jednocześnie zmusza nas do refleksji i przemyśleń. Interpretacja każdej fotografii wypływa z naszych osobistych doświadczeń i wrażliwości. Dlatego każdy z nas może inaczej odebrać tę samą fotografię. W moim sercu po obejrzeniu tej wystawy pozostała jedna refleksja: że mam ogromne szczęście, że moje dziecko może żyć i rozwijać się bezpiecznie w czasie pokoju, że nasze pokolenie Matek-Polek może dać naszym dzieciom, miłość, szczęście i poczucie bezpieczeństwa.”

Warto zwrócić uwagę na fakt, że zdjęcia na wystawie pochodzą ze zbiorów Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, a jej przygotowanie spoczęło w rękach Jadwigi Kowalskiej.

– „Dzieciństwo mimo wojny” to wystawa upamiętniająca 70. rocznicę zakończenia działań II wojny światowej i jej wielopłaszczyznowego zasięgu. To skromny hołd złożony dzielnym najmłodszym jej uczestnikom i odważnym dorosłym opiekunom. Myślą przewodnią ekspozycji jest uśmiech dziecka na drugoplanowym tle rozgrywających się wojennych wydarzeń. Uśmiech nadziei na nie powtarzanie tej lekcji skomplikowanego dzieciństwa, ale wciąż dzieciństwa. – powiedziała „Tygodniowi” pani Jadwiga.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_