02 września 2014, 13:03
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku

Z powrotami do kraju jest jak z przeprowadzką do rodziców. Zawsze miło odwiedza się rodzinny dom, kotlety schabowe u mamusi smakują zawsze najlepiej. Ale zamieszkać razem pod jednym dachem? Nigdy w życiu! Nagle okazuje się, że nasz stary pokój jest się za ciasny i niewygodny, nasi „staruszkowie” nie są tylko kochani i usłużni, ale też wymagający, a zasady kiedyś być może całkiem sensowne, teraz są dla nas przestarzałe i niedostosowane do potrzeb dorosłego człowieka. No bo kto się melduje w domu przed 22…

Z powrotem na łono ojczyzny jest podobnie. Bardzo chętnie odwiedzamy Polskę, nie wyobrażamy sobie spędzenia urlopu nigdzie indziej na świecie. Zawsze miło płynie czas w gronie rodziny i przyjaciół, aż się nie chce wyjeżdżać… Ale życie to nie wakacje, a to bynajmniej nie jest usłane różami. Zatem kochamy ojczyznę na odległość, jednak decyzja o powrocie do kraju jest szalenie trudna. A to „nie ma dla mnie w Polsce pracy”, a to „zapuściłem już korzenie tutaj, przeprowadzka byłaby za bardzo skomplikowana”, a to „moje dzieci lepiej mówią po angielsku niż po polsku, trudno byłoby im się odnaleźć w nowej rzeczywistości.” Trudno odmówić tym argumentom racji. Boimy się też zawiłych przepisów podatkowych, których w większości nie rozumieją nawet eksperci. W rezultacie, nawet jeżeli bardzo chcemy wrócić do Polski, odkładamy tę decyzję na lepszy moment, który nigdy nie nadejdzie.

Magdalena Grzymkowska zachęca do udziału w projekcie "Powroty", który wspiera Polaków chcących wrócić do ojczyzny. / fot. Archiwum autorki
Magdalena Grzymkowska zachęca do udziału w projekcie "Powroty", który wspiera Polaków chcących wrócić do ojczyzny. / fot. Archiwum autorki
Ale z drugiej strony czy mieszkanie za granicą z dala od najbliższych, z dala od znanego nam od dziecka kręgu kulturowego to taka komfortowa sytuacja? Nie do końca i nie dla wszystkich. Jednak mimo to tkwimy w niej i typowo po polsku narzekamy. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ każda zmiana jest trudna. Bronimy się przed zmianami, które zakłócają wypracowany przez nas schemat działania. Tymczasem to my jesteśmy przyczyną takiego stanu rzeczy i to my jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie. Bardzo łatwo jest zrzucić odpowiedzialność na innych ludzi lub bliżej nieokreślone pojęcie, jakim jest „system”. Ale w głębi duszy jesteśmy źli na siebie, że brak nam odwagi i motywacji, aby coś zmienić.

Bo przygotowując się do dokonania zmiany popełniamy jeden podstawowy błąd. Chcemy zmienić wszystko na raz, kompletnie i natychmiast. Tymczasem, jak powiedział chiński filozof Lao-tzu: „każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.” Jedna mała rzecz jest wstanie pociągnąć za sobą lawinę pomysłów, postanowień i celów do osiągnięcia, które zaprowadzą nas w lepsze miejsce na ziemi.

Takim małym kamyczkiem milowym może być ruszający od 1 września punkt konsultacyjny w zakresie realizacji projektu pod nazwą: „Wspieranie migracji powrotnej do kraju ojczystego” – znany już czytelnikom „Dziennika” pod skróconą nazwą – „Powroty”. Tak jak w zeszłym roku będzie działał przy Polskiej Fundacji Kulturalnej, a organizowany jest przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” w ramach programu współfinansowanego ze środków otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za Granicą”. Jego zadaniem jest wsparcie Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii poprzez udzielanie informacji niezbędnych przy planowaniu i podejmowaniu decyzji o powrocie do Polski.

Głównym zadaniem punktu jest wysłuchanie potrzeb i problemów każdego z zainteresowanych oraz udzielenie szczegółowej informacji: od procesu zakładania działalności gospodarczej, przez możliwości i sposoby adaptacji dzieci do polskiego systemu edukacyjnego, aż po kwestie uzyskania meldunku. To z kolei pozwoli na stworzenie bazy określającej skalę zainteresowania środowisk polonijnych powrotem do Polski oraz rozpoznającej rzeczywiste potrzeby migrantów, również tych przebywających długi czas poza granicami kraju, którzy często nie mają pojęcia, jakie są możliwości w zakresie warunków przesiedlenia. A jak wiemy, brak wiedzy szkodzi – powoduje dezinformację, budowanie swojego zdania na stereotypach i często negatywnych opiniach ludzi, u których proces reemigracji się nie powiódł, a także zniechęcenie i strach przed tym, co nieznane.

Oczywiście punkt doradztwa nie podejmie za nikogo decyzji. Nie pomoże spakować całego emigracyjnego dobytku. Nie ufunduje biletu w jedną stronę do Polski. Nie zapewni na miejscu pracy i mieszkania. Ale skutecznie podpowie: JAK to zrobić, aby proces wprowadzania tej zmiany w życie był jak najmniej stresujący i – co najważniejsze – zakończony sukcesem.

Ostatnio wielką popularnością cieszy się ALS Bucket Challenge, czyli podjęcie wyzwania mającego na celu oblanie się lodowatą wodą. Dlaczego zatem nie zrobić czegoś, co realnie wpłynie na poprawę naszego życia? Jeżeli sami tego nie zrobimy – nikt inny nie zrobi tego za nas. Dlatego podejmijmy to wyzwanie. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad powrotem, ale nie wiedzieliśmy, od czego zacząć, punkt doradztwa jest doskonałym miejscem, w którym możemy zrobić pierwszy krok w tym kierunku. Przy czym należy pamiętać, że każda zmiana jest na lepsze – wszystko zależy od naszego nastawienia.

 

Magdalena Grzymkowska

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_